Książka w książce
Motyw książki w książce nie jest zbyt popularny – prawdopodobnie dlatego, iż był on wykorzystany w „Mistrzu i Małgorzacie” i ciężko z niego ponownie skorzystać bez zarzutu, że się kopiuje Bułhakowa. Jednakże jest to bardzo kuszący pomysł, który pozwala czytelnikowi poznać jakby dwie historie naraz. Umiejętnie wykorzystany, może wprowadzić nieco zamieszania, konsternacji a nawet zaskoczenia. Jak stosować motyw książki w książce?
Jak opisać książkę w książce?
Nie jest to prosta czynność – poniekąd wymaga od nas stworzenia dwóch równoległych utworów, które będą się ze sobą w jakiś sposób splatać. Jak to ugryźć technicznie? Cóż, w takiej sytuacji nie sposób napisać powieści, która nie posiadałaby rozdziałów – tylko w ten sposób można oddzielić historię naszego bohatera od tego, co tworzy. Częstotliwość przeplatania się „naszej” historii i utworu „bohatera” nie musi być regularna, jednak, nie może być też zbyt rzadka, aby czytelnik miał okazję skojarzyć poszczególne fragmenty ze sobą. W końcu zależy nam na tym, aby utwór bohatera również ujrzał światło dziennie i był kluczowy dla naszej głównej fabuły.
Po co wykorzystywać książkę w książce?
Zastosowanie tego typu zabiegu jest rozmaite – można ukazać co jest istotne dla naszego głównego bohatera (nie tylko twórczość sama w sobie, ale również – wartości, marzenia, idee), można wskazać alternatywną historię do tej, którą opisujemy lub też – ukazać prawdziwą naturę naszej postaci (jak to zrobił Remigiusz Mróz w „Hashtagu”). Możliwości wykorzystania tego motywu jest tak naprawdę o wiele więcej, bo, tak jak zostało wspomniane wcześniej – mimo atrakcyjności, nie jest on zbyt często wykorzystywany. Przez co, warto poszukać zupełnie nowych sposobów na jego wykorzystanie.
Kult brzydoty umarł?
Z turpizmem kojarzą nam się głównie lata 50. ubiegłego wieku, kiedy to Julian Przyboś opublikował swoją „Odę do turpistów”. Jednak, czy ten motyw umarł wraz z odejściem komunizmu? A co więcej – czy można go stosować jedynie w poezji?
Czym jest turpizm?
Turpizm to nic innego jak wplatanie elementów brzydoty w utworze, najczęściej poetyckim. Jego celem jest wywołanie szoku, obrzydzenia, a tym samym refleksji nad własnym lub świata losem. Turpiści opisywali zjawiska odrażające, czasem w bardzo obrazowy sposób. Wśród ulubionych motywów znajdowały się: przemijanie, rozkład (w tym też ciała po śmierci), zniszczenie, starzenie się. Niektórzy artyści opisywali również bardzo obrazowo fizjologię człowieka, ukazując, że mimo ludzkiego uważania się za najlepszy gatunek, jesteśmy zwierzętami tak jak małpy czy krowy. Poezję turpistyczną, którą tworzyli w Polsce m.in. Stanisław Grochowiak, Andrzej Bursa oraz Tadeusz Różewicz.
Cechy utworu turpistycznego
Jak zostało już wspomniane, głównymi cechami tego rodzaju twórczości było oparcie się na obrzydzeniu. Nie jest to łatwy do osiągnięcia efekt. Trzeba bowiem działać na wyobraźnię czytelnika w takim stopniu, aby poczuł silną niechęć i odrazę. Nic trudnego? Spróbuj! Wykorzystaj motyw turpizmu do wprawek literackich i ćwiczeń w wywoływaniu emocji!
Czy turpizm umarł?
Nie do końca. Choć nie jest on już tak popularny i zauważalny. Jest wplatany w poezję, choć o wiele częściej można go znaleźć w powieściach. Coraz częściej pojawiają się bowiem utwory ukazujące ludzkie ułomności i prymitywność. Jednak nie da się ukryć, że w swojej „czystej” formie turpizm prawie nie występuje. Ciężko jest znaleźć wśród topowych bestsellerów książki ukazujące rozkład i brud. Warto jednak ten motyw wykorzystać i odświeżyć. Jest to jednak ryzykowny eksperyment: bo czy czytelnik, który na co dzień boryka się z pracą w korporacji, kredytem na mieszkanie i płaczącymi dziećmi chce czytać o przemijaniu?