Przemiana bohatera
W przypadku niejednoznacznych postaci (a takie są najlepsze i najciekawsze dla czytelników!) podświadomie wyczekuje się, aż w końcu przejdą przemianę i ostatecznie się określą, po której są stronie. Dotyczy to zarówno pozytywnych, jak i negatywnych bohaterów, choć przemiany tych złych są bardziej spektakularne i lepiej przyjmowane. Jak właściwie przedstawić proces przemiany?
Ewolucja czy rewolucja?
Jeśli przemiana jest motywem przewodnim opowieści i cała książka się skupia właśnie na tym procesie, wówczas warto zastosować ewolucję bohatera. Stopniowe, drobne zmiany, które ostatecznie doprowadzają do finalnego efektu. W tym wypadku nie ma sensu w jednej chwili zmieniać bohatera, bo zwyczajnie urwie Ci się wątek i dalsze pisanie będzie pozbawione sensu. Jeśli jednak przemiana bohatera stanowi wyłącznie pewien element akcji, jakiś jej punkt kulminacyjny (np. przejście Anakina Skywalkera na Ciemną Stronę Mocy lub też przemiana egocentrycznego Tonego Starka w bohatera, który chce pomagać innym), wówczas można zastosować rewolucję. Taka pozornie nagła przemiana sprawi, że czytelnik będzie zaskoczony i zafascynowany, co będzie dalej. To świetny sposób, aby zapewnić sobie kontynuację historii w następnym tomie.
Przemiana postaci nie taka zaskakująca
Nawet decydując się na rewolucję w życiu postaci, nie możesz tego zrobić ot, tak. Przez cały utwór powinny pojawiać się przesłanki, świadczące o tym, że bohater tak naprawdę stoi pośrodku dwóch dróg - „dobrej” i „złej”, nie mogąc się zdecydować. Im subtelniej je wpleciesz w utwór, tym większa gratka dla czytelnika, który możliwe, że sięgnie po raz kolejny po tę samą książkę, aby dostrzec czy coś zwiastowało przemianę. Zbyt oczywiste znaki odbiorą całą frajdę czytelnikowi i mogą spalić efekt na panewce – rewolucja zamiast być wielkim „wow”, będzie z góry przewidziana i wyłącznie wypłaszczy utwór.
Odnajdywanie siebie jako motyw przewodni
Utarte schematy, rosnące wymagania, presja otoczenia – współcześnie musimy dosięgać wielu standardom, którym coraz trudniej sprostać. Dlatego dużą popularnością cieszą się historie opowiadające o znajdywaniu własnej ścieżki życia i łączenia prawdziwej pasji z pracą. Jak go wykorzystać i zbudować, by osiągnąć pożądany efekt?
Jak wykorzystać motyw odnajdywania siebie?
Wbrew pozorom nie musi to być wcale główny wątek – można go prowadzić całkowicie pobocznie, po to, by objawił się w pełnej krasie dopiero po punkcie kulminacyjnym historii. Można również zrobić z niego główną oś powieści, koncentrując się na perypetiach głównego bohatera. Poniekąd taki wątek pojawia się między innym w „Fight clubie” Chucka Palahniuka, gdzie główna postać stara się znaleźć siebie. Z zaskakującym rezultatem końcowym, jednak ścieżka była dość klasyczna.
Jak zbudować motyw odnajdywania siebie?
Proces składa się z czterech etapów. Na początku bohater nie jest świadom tego, że obecne życie jest dla niego niewystarczające. Potulnie godzi się z losem, uznając, że jest dobrze tak jak jest. Nieidealnie, ale w porządku. Nagle następuje przełom. Czynnik z zewnątrz – nowa znajomość, wydarzenie, wypadek – sprawia, że powoli bohater zaczyna zauważać, że jego życie, choć poprawne, nie ma smaku. Stopniowo zaczyna zauważać absurdalność dopasowywania się do z góry narzuconych norm, które w głębi serca wcale mu nie odpowiadają. Trzeci etap to testowanie nowych rozwiązań. Bardzo niepewne, drobniutkie kroczki, które otwierają przed postacią zupełnie nowy świat. Finał to uświadomienie sobie, jak wygląda właściwa ścieżka i odważne wstąpienie na nią. Oczywiście po ostatnim kroku może być także kontynuacja, w której można opisać problemy wynikające z przestawiania się na nowy tryb życia. Nie zawsze jest to bowiem kolorowe i proste, a ostateczny rezultat zależy już od naszej inwencji – bohater może wrócić do punktu wyjścia lub trwać w nowej rzeczywistości.
Czy na pewno chcesz napisać tę książkę?
Masz plan na idealną książkę, która będzie bestsellerem. Wszystko doskonale zaplanowane, cała akcja w głowie ułożona a gdy siadasz do pisania – pustka. Takich prób podejmujesz kilka, kilkanaście, czasem kilkadziesiąt. I nic. Zero. Zatem – czy na pewno chcesz ją napisać?
Dlaczego nie udaje Ci się napisać książki?
Problemem nie zawsze jest brak dyscypliny, odpowiedniego warsztatu czy pomysłu. Czasami zdarza się, że gdy siada się do pisania, ułożona w głowie historia przestaje być taka logiczna i atrakcyjna. W wyobraźni wszystko było zaplanowane, jednak siadając do pisania uświadamiasz sobie, że brakuje wielu szczegółów. A gdy się w nie zagłębiasz, oddalasz się od pierwotnego zamysłu, co wprawia w irytację czy wręcz złość. Zaczynasz zatem od nowa całość pisać, chcąc jak najbardziej trzymać się pierwotnego zamysłu. I tak w nieskończoność. Zamiast iść do przodu z fabułą, pozwalając jej się rozwinąć, stoisz w miejscu, nie mogąc wyjść poza jedną scenę. Takie zapętlenie często wynika po prostu ze zbytniego perfekcjonizmu oraz samoblokowania się.
Niektóre książki nigdy nie powstaną
Jeśli tkwisz w takim martwym punkcie, zadaj sobie pytanie, czy aby na pewno ta książka powinna być przelana na papier. Być może Twój pierwotny pomysł wcale nie jest tak dobry. Ewentualnie wymyślona historia byłaby lepsza nie jako książka, lecz np. scenariusz filmu, serialu lub komiks? Czasami pomysł jest doskonały, lecz forma, w jakiej chce się go przekazać, nieodpowiednia. A przede wszystkim, dobrze jest zapytać samego siebie, dlaczego tak bardzo chce się napisać ten utwór? Czasem jest się zbytnio przywiązanym do danego pomysłu, nie pozwalając mu się rozwinąć i w efekcie – książka nie powstaje. W takiej sytuacji można podjąć tylko jedną decyzję – odpuścić i zabrać się za zgoła inny projekt. Być może, tworząc coś innego, uda się wpleść fragmenty pierwotnego pomysłu, dając tym samym drugie życie swojej „idealnej” książce.
Czy warto napisać autobiografię?
Każdego twórcę kusi napisanie swojej autobiografii. Czy jednak zawsze jest to dobry pomysł? Okazuje się, że jest to uzasadnione w dwóch przypadkach. Jakich?
Autobiografia osoby nieznanej nikomu
Wbrew pozorom taka historia może się sprzedać. Istnieje tylko jeden warunek – Twoja historia musi być interesująca i z morałem. Udało Ci się pokonać uzależnienie, nowotwór, przeżyłeś dekadę na Antarktydzie a może po prostu – założyłeś biznes, o którym inni myśleli, że szybko padnie? To są doskonałe tematy na książkę. Przykładem takich publikacji są: „Goniąc czarne jednorożce” Marka Zmysłowskiego, czy też „Pamiętnik narkomanki” Barbary Rosiek. Jeśli natomiast Twoje życie nawet według Ciebie nie zawiera żadnych ciekawostek, osiągnięć, lekcji, które możesz podarować innym, nie łudź się, że porwie ono czytelników. Słowem – jeśli sam wierzysz w wyjątkowość i wartość dodaną swojej historii, wtedy też przekonasz o tym innych, nawet nie będąc wcześniej znaną osobistością.
Autobiografia znanej osoby
Jeśli jesteś influencerem, pisarzem, politykiem lub kimkolwiek innym, kto posiada już spory dorobek twórczy i rzeszę fanów – wówczas masz łatwiejszy start, jeśli chodzi o pisanie autobiografii. Nie musisz wtedy starać się o to, aby Twoja historia była „z morałem”. Oczywiście, super, jeśli taka będzie, jednak Twoją grupą docelową są fani, którzy najchętniej prześwietliliby Twoje życie promieniami Roentgena. Rada dla Ciebie? Nie daj się porwać pokusie opowiedzenia wszystkiego. Mimo wszystko staraj się, aby Twoja historia posiadała jakąś myśl przewodnią. Niezależnie czy to będzie kwestia budowania Twojego imperium, opowieść o dzieciństwie czy też autobiograficzna podróż po smakach Twojego życia – będzie to lepsze niż pisanie o wszystkim i o niczym. Nie poddawaj się także pokusie wybielania swojej osoby i przedstawiania się w lepszym świetle – takie triki szybko wychodzą na jaw i tak naprawdę mogą doprowadzić do końca Twojej kariery.
Co wyróżnia Twoją postać?
Blizna i okulary Harrego Pottera, tarcza Kapitana Ameryki, siekiera Raskolnikowa – każdy główny bohater posiada pewną cechę lub rzecz charakterystyczną, która go wyróżnia. Dlaczego warto o taki detal zadbać i co nim może być?
Dlaczego warto wyróżnić czymś postać?
Umówmy się – książek przez wieki powstało miliony. Lepszych, gorszych. Każda posiadała bohatera. Ci, którzy w żaden sposób się nie umieli wyróżnić, zniknęli zapomniani. Dlatego jeśli chcesz się przebić przez miliony innych utworów, musisz sprawić, że Twój bohater będzie się wybijał z tłumu. Sam charakter może mu w tym nie pomóc, bo mimo wszystko wielu bohaterów posiada dokładnie taki sam zestaw cech.
Czym można wyróżnić postać? Znaki szczególne na ciele
Może to być blizna o specyficznym kształcie i unikalnym przeznaczeniu, tatuaż lub unikalny kolor oczu. Ważne, aby ta cecha była naprawdę unikalna a zarazem – rzucająca się w oczy. Dobrze jest, aby posiadała także swoją historię. Istotne jest to, aby to była rzecz, która nie stała się bez przyczyny – nawet jeśli to tatuaż, to grunt, aby był wykonany z jakiegoś szczególnego powodu.
Czym można wyróżnić postać? Gadżety
Jeśli nie chcesz, aby Twoja postać miała jakąś wyróżniającą się cechę fizyczną, zawsze możesz dołączyć do niej jakiś gadżet. Szczęśliwa moneta, amulet, broszka, ulubiona biżuteria, łańcuszek – cokolwiek tylko wymyślisz. Tak jak w przypadku fizjonomii, tak i gadżet musi mieć swoją historię i wartość. Mógł być ofiarowany przez kogoś bliskiego i mieć wartość rodzinną albo znaleziony na polu bitwy. Ważne, aby odgrywał jakąś kluczową rolę w historii, czyli np. stał się symbolem rewolucji jak broszka kosogłosa w „Igrzyskach śmierci” lub patronus Snape’a w „Harrym Potterze”, symbolizujący jego miłość do zmarłej matki głównego bohatera.
Folklor w literaturze
Motyw stary jak świat, a jednak wciąż niedoceniany. Choć próbowali go wskrzesić już w romantyzmie, obecnie nadal tylko nieliczni do niego sięgają. Dlaczego warto wykorzystać elementy folkloru w książce?
Pogańskie wierzenia i rytuały
Choć doskonale znamy mitologię grecką czy rzymską, często nie mamy pojęcia o rodzimych wierzeniach. Znamy podstawowe fakty, takie jak, że przed przyjęciem chrztu przez Mieszka I Polanie byli poganami. Wierzyli m.in. w Światowida (Świętowita, Światowita). Niewiele osób wie wiele więcej o naszych rodzimych bóstwach, demonach czy rytuałach. Ciężko również trafić na źródła opisujące szerzej mitologię słowiańską. Powód jest prosty – wierzenia w naszym kraju nie były jednorodne, w zależności od rejonu były ciut inne. Stąd na Śląsku można było się zetknąć z „bebokami” a w rejonach mazurskich jezior – z utopcami. Po lasach biegały wiły lub rusałki a krew zatruwały wąpierze, wampierze lub wambierze. Chcąc wykorzystać w książce polski folklor, trzeba się nieco natrudzić, by zorientować się jak on tak naprawdę wygląda.
Dlaczego warto wykorzystać folklor?
Z jednej strony jest to element edukacyjny. Niewiele jest współcześnie utworów, w których można spotkać się z występowaniem słowiańskich bóstw i demonów. Z drugiej strony jest to na tyle rzadko wykorzystywany motyw, że nadal posiada nutkę świeżości. Doskonale motyw mitologii słowiańskiej wykorzystała Katarzyna Berenika Miszczuk w swojej sadze „Kwiat paproci”. Jednak takich autorów jest stosunkowo niewielu, co daje pole do wykazania się. Zwłaszcza w dobie istnego renesansu fantastyki, gdzie ciężko po raz kolejny opierać się na znanych wszystkim bogach greckich czy rzymskich. Jeśli zatem szukasz czegoś oryginalnego, lecz jednocześnie nie chcesz tworzyć wszystkiego „od zera”, sięgnij po polski (i nie tylko – możesz także po rosyjski, bułgarski, etc.) folklor.
Paczka przyjaciół – jak ją stworzyć w utworze?
Paczka przyjaciół to częsty motyw w amerykańskich sitcomach i anglosaskich powieściach. Warto jednak ten motyw wykorzystać w polskiej literaturze. Jak stworzyć odpowiednią paczkę przyjaciół dla naszego bohatera? To nie jest trudne – muszą się w niej znaleźć po prostu osoby z konkretnymi cechami charakteru.
Motyw przyjaciół – dlaczego warto?
Przyjaźń w polskiej literaturze zazwyczaj jest dość skromna – dotyczy dwóch, góra trzech osób, wliczając w to głównego bohatera. A szkoda! Większa grupa znajomych umożliwia tworzenie wielu mniej lub bardziej zabawnych sytuacji. Dodatkowo mnogość charakterów również uatrakcyjnia akcję – wówczas czytelnik ma szansę zidentyfikować się z wybraną postacią, którą niekoniecznie jest główny bohater. Słowem – opisując grupkę przyjaciół, mamy większą szansę stworzyć uniwersalny utwór.
Kto powinien być w paczce przyjaciół?
Standardowa grupa przyjaciół składa się: z pary idealnej (lub pozornie idealnej), która reprezentuje pewne tradycyjne wartości, wiecznego singla/singielki, który nie wstydzi się swojej seksualności oraz osoby (kobiety lub mężczyzny), do której wzdycha główny bohater. Dodatkowo w paczce przyjaciół może znaleźć się osoba robiąca za nadwornego błazna – infantylna, raczej nie traktowana zbyt poważnie, często z dziwacznym hobby lub lubiąca ezoterykę. Ta postać często z jednej strony genialnie wprowadza wątki komediowe, a z drugiej – bywa niejednoznaczna, bo zdarza jej się zachować „doroślej” niż idealna para. Warto, aby każda z postaci prezentowała nieco inne wartości, lecz nie na tyle skrajne, aby czytelnik nie musiał się zastanawiać, w jaki sposób doszło do tego, że te osoby się przyjaźnią.
Źródła informacji do utworów fantasy
Powieści historyczne czy obyczajowe są pod względem pozyskiwania informacji banalnie proste. Nie mówiąc już o literaturze faktu, gdzie całość opiera się na źródłach pierwotnych i wtórnych. Skąd jednak pozyskiwać informacje do utworów z zakresu fantastyki i fantastyki naukowej?
Czy fantasy trzeba opierać o źródła?
Niektórym może się wydać, iż w fantastyce można wszystko zmyślić. To błąd! Owszem, wyobraźnia jest tutaj kluczowym elementem, jednak brak urealnienia przedstawianego świata, sprawi, że czytelnik w ogóle nie wczuje się w klimat. Dlatego research jest tutaj tak samo ważny jak w innych gatunkach. Podstawowa wiedza na temat funkcjonowania różnych typów władzy, zrozumienie zjawisk fizycznych czy też zagadnień z zakresu genetyki, to punkt wyjścia do wykreowania nowych postaci i wydarzeń.
Skąd pozyskiwać informacje do fantasy?
Wszystko zależy od problemu, jaki chcemy poruszyć. Przykładowo tematyka snów, innych wymiarów czy życia pozaziemskiego posiadają bardzo szerokie opracowania naukowe. Podobnie zresztą też jak zagadnienia związane z podróżami w czasie – na przestrzeni wieków wiele osób bowiem podejmowała się badań nad możliwością urealnienia tego zjawiska. W przypadku bardziej abstrakcyjnych kwestii, jak np. baśniowych zwierząt, warto zwrócić się do ich pierwotnych źródeł występowania, czyli mitologii i legend.
Historia to podstawa
Ważna jest również znajomość historii – nawet jeśli nie całej, od czasów prehistorii, to chociaż wybranego okresu, w którym chcemy umieścić akcję. Nawet jeśli tworzymy powieść współczesną, ważne, aby znać podstawowe fakty, które ukształtowały dane społeczeństwo. Nie mówiąc o tym, że znajomość historii pozwala wpleść w opowieść dodatkowe warstwy fabularne i odniesienia (jak np. u J. K. Rowling – Śmierciożercy do złudzenia przypominali hitlerowskie SS do tego stopnia, że Polkowski przy przekładzie osoby donoszące Śmierciożercom nazwał „Szmalcownikami”).
Morderca w kryminalnej powieści
Według klasyki gatunku, morderca powinien pojawić się na początku powieści. Niektórzy mówią nawet, iż pojawia się on już na pierwszej stronie. Czy takie rozwiązanie zawsze ma sens? Czy zbytni zwrot akcji przy punkcie kulminacyjnym pomaga czy szkodzi utworowi?
Morderca zawsze na początku?
Przyjęło się, iż w powieści kryminalnej sprawca powinien być wymieniony na samym początku historii. W ten sposób łatwiej wtapia się w tło, nie jest oczywisty a i czytelnik, sięgając po utwór po raz kolejny, może od początku śledzić czy „coś wskazywało na niego”. Jednak czy to zawsze dobre rozwiązanie? Jest przede wszystkim bardzo praktyczne. Dzięki temu zabiegowi obudowujemy postać, wtłaczamy w całą historię. Nie sprawdza się to jedynie w momencie, kiedy w jakiś sposób zaburzyłoby to ciąg logiczny narracji oraz fabuły. Słowem: pojawienie się go już na początku, powodowałoby, że jest postać byłaby zbyt jaskrawa i oczywista.
Zwrot akcji
Drugim często stosowanym zabiegiem jest to, że w punkcie kulminacyjnym często mordercą okazuje się ktoś zupełnie inny, niż się wydawało. Cała akcja zazwyczaj budowana jest wokół zupełnie innej postaci. Jednakże łatwo tutaj przesadzić i za bardzo „ukryć” naszego mordercę. Jeśli wszyscy pozostali bohaterowie wskazują na daną osobę, ba, my, jako pisarze, podsuwamy na nią całkiem sporo dowodów, plot twist może być zbyt absurdalny dla czytelnika. Dlatego taki zabieg ma uzasadnienie wyłącznie, jeśli faktycznie COŚ wskazuje na winę naszego wytypowanego i odkrywanego na końcu sprawcy.
Jak porządkować zebrane materiały do książki?
Niezależnie od tego, czy tworzysz powieść beletrystyczną czy literaturę faktu, zawsze nazbiera się tona materiałów, które mają wspomóc proces twórczy. Tylko, że nie da się z niego skorzystać, dopóki tworzy jeden wielki chaos. Jak go opanować?
Pierwsze sortowanie: wiarygodność
Podziel zebrane materiały pod kątem tego, na ile informacje w nich zawarte można uznać za pewne. Najlepiej, aby powstały 3 grupy: całkowicie pewne, całkowicie niewiarygodne oraz te, które należy dodatkowo zweryfikować. Dzięki temu będziesz wiedzieć, które elementy nie wymagają już dalszej pracy, aby móc je wykorzystać w książce. To także sposób na pozbycie się informacji, które nie są wiarygodne.
Drugie sortowanie: kontrowanie
Zdarza się, że część materiałów będzie zaprzeczała materiałom zebranym z innych źródeł. Warto w takim razie połączyć je w „pary” i nałożyć na to filtr wiarygodności. To kolejny sposób na odsianie nadmiaru informacji, które nie są do końca pewne, zwłaszcza, gdy zaprzeczają bez żadnej podstawy innym. Z kolei w sytuacji, gdy do każdego elementu znajdzie się równie wiarygodna kontra, nie tylko warto pogłębić research, ale także zastanowić się, czy przypadkiem nie istnieje trzecia droga.
Trzecie sortowanie: tematyka
Ostatni wysiłek polega na uporządkowaniu materiałów pod względem poruszanej w nich tematyki w taki sposób, by wiedzieć, na którym etapie tworzenia je wykorzystać. To nie tylko usystematyzuje Twoją wiedzę, ale również sprawi, że samo pisanie będzie dużo prostsze. Zwyczajnie będąc w odpowiednim momencie swojej książki, sięgniesz po konkretną grupę materiałów – czy to w celu włączenia ich do fabuły, czy też zweryfikowania pozostałych kwestii. Pamiętaj bowiem, iż fakty przeplatają się ze sobą, nie raz będziesz wracać do tych, które już odłożyłeś na bok.