Motyw stary jak świat, a jednak wciąż niedoceniany. Choć próbowali go wskrzesić już w romantyzmie, obecnie nadal tylko nieliczni do niego sięgają. Dlaczego warto wykorzystać elementy folkloru w książce?
Pogańskie wierzenia i rytuały
Choć doskonale znamy mitologię grecką czy rzymską, często nie mamy pojęcia o rodzimych wierzeniach. Znamy podstawowe fakty, takie jak, że przed przyjęciem chrztu przez Mieszka I Polanie byli poganami. Wierzyli m.in. w Światowida (Świętowita, Światowita). Niewiele osób wie wiele więcej o naszych rodzimych bóstwach, demonach czy rytuałach. Ciężko również trafić na źródła opisujące szerzej mitologię słowiańską. Powód jest prosty – wierzenia w naszym kraju nie były jednorodne, w zależności od rejonu były ciut inne. Stąd na Śląsku można było się zetknąć z „bebokami” a w rejonach mazurskich jezior – z utopcami. Po lasach biegały wiły lub rusałki a krew zatruwały wąpierze, wampierze lub wambierze. Chcąc wykorzystać w książce polski folklor, trzeba się nieco natrudzić, by zorientować się jak on tak naprawdę wygląda.
Dlaczego warto wykorzystać folklor?
Z jednej strony jest to element edukacyjny. Niewiele jest współcześnie utworów, w których można spotkać się z występowaniem słowiańskich bóstw i demonów. Z drugiej strony jest to na tyle rzadko wykorzystywany motyw, że nadal posiada nutkę świeżości. Doskonale motyw mitologii słowiańskiej wykorzystała Katarzyna Berenika Miszczuk w swojej sadze „Kwiat paproci”. Jednak takich autorów jest stosunkowo niewielu, co daje pole do wykazania się. Zwłaszcza w dobie istnego renesansu fantastyki, gdzie ciężko po raz kolejny opierać się na znanych wszystkim bogach greckich czy rzymskich. Jeśli zatem szukasz czegoś oryginalnego, lecz jednocześnie nie chcesz tworzyć wszystkiego „od zera”, sięgnij po polski (i nie tylko – możesz także po rosyjski, bułgarski, etc.) folklor.