Kontrast potrafi naprawdę wiele zmienić i wywołać niemałe wrażenie na czytelniku. O ile jest on prawidłowo wykorzystany. W zależności od naszych intencji, może on wzmocnić efekt komizmu sytuacyjnego lub wręcz przeciwnie – ukazać mroczną stronę jakiejś postaci. Jak zatem prawidłowo wprowadzić kontrast do powieści?
Jakie kontrasty warto wykorzystywać?
Najlepiej sprawdza się ukazanie kogoś małego, niewinnego lub spokojnego jako osobę nagle bardzo odważną, wyszczekaną i groźną. Taki efekt nigdy się nie nudzi. Coś na zasadzie: „cicha woda brzegi rwie”. Dla lepszego efektu warto przez sporą część książki ukazywać tę postać jako naprawdę cichą i niepozorną, po to, aby w odpowiednim momencie, pokazać jej odmienne oblicze. Aby wzmocnić wrażenie, warto zaraz potem powrócić do standardowego rysu tego bohatera. Można również spróbować kontrastu czarne-białe, czyli pozornie negatywna postać, z którego początkowo robiliśmy potwora, nagle okazuje ludzkie odczucia, np. karmiąc szczeniaczki lub pomagając biedakowi.
Jak nie zepsuć efektu kontrastu?
Przede wszystkim: nie stosując dwuznaczności w przedstawianiu bohatera. Jeśli od początku będziemy czytelnikowi podsuwać możliwość, iż dana postać wcale nie jest taka, jaką ją przedstawiamy, kontrast nie zadziała. To musi być nieoczekiwane i nagłe. Aby tak się stało, dana sytuacja, w której ukażemy drugą stronę postaci, musi silnie oddziaływać na bohatera. Na tyle, żeby zapomniał o swoich hamulcach i po prostu zachował się intuicyjnie. Kontrast można też łatwo zepsuć poprzez jego nadużycie, czyli zastosowanie go do kilku postaci jednocześnie. Najlepiej jest wykorzystać go tylko do jednego, bardzo konkretnego bohatera. Sytuacja, w której nagle wszyscy zaczynają być kimś innym, niż do tej pory, jedynie wprowadzi niepotrzebny chaos i sprawi, że cała akcja przestanie być zrozumiała dla czytelnika.